W uroczystość Wszystkich Świętych Kościół wsłuchuje się w autobiografię Jezusa, którą jest osiem błogosławieństw:
Błogosławieni ubodzy w duchu;
Błogosławieni, którzy się smucą;
Błogosławieni cisi;
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości;
Błogosławieni miłosierni;
Błogosławieni czystego serca;
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój;
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości;
Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was.
Jednakże słuchanie wypowiadanych przez Jezusa słów bardzo szybko staje się widzeniem, ponieważ błogosławieństwa noszą w sobie twarze konkretnych ludzi, niezliczonej rzeszy świętych!
Apokalipsa widzi ich jako ludzi wszystkich czasów, tych, którzy przychodzą z wielkiego ucisku, a opłukawszy i wybieliwszy swe szaty we krwi Baranka, przyodziani są w szaty uczty weselnej. Na serio, bez domieszki ziemi, lecz jako czyste złoto przyjęli słowa Jezusa. Nie zawiedli się, gdyż On sam był gwarantem danych im obietnic:
albowiem do nich należy królestwo niebieskie;
albowiem oni będą pocieszeni;
albowiem oni na własność posiądą ziemię;
albowiem oni będą nasyceni;
albowiem oni miłosierdzia dostąpią;
albowiem oni Boga oglądać będą;
albowiem oni będą nazwani synami Bożymi;
albowiem do nich należy królestwo niebieskie;
Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie.
Fot. Witold Uchman